Usłyszałam za drzwiami śmiech dyrektora: BUHAHAHAA!!!
No i masz. Dlaczego Cony tego nie zrobiła?! I teraz mam przechlapane. Pewnie będą duchy. Przecież ja się nie boję duchów. Ale ja się boję ciemnych miejsc. AAA!!! No dobra. Spokój. To teraz idę do Cony.
W jej pokoju:
- Cony!! Przez ciebie mamy w sobotę iść do Nawiedzonego Lasu z dyrektorem podczas burzy !!!!! - krzyknęłam.
- Co masz na myśli mówiąc MY? - powiedziała.
- A to że TY mnie w to wciągnęłaś i dyr się o tym dowiedział.
- No to tutaj są kamery czy ON jest jasnowidzem?!
- Chyba jasnowidz.
- No nic. Ja idę. Nie zamierzam odbywać tej kary. To pa.
- No ale... Wiesz co ON może ci zrobić? A co z dyrektorką? O Boziu. Ty chcesz się zabić!!
- I tak jestem nieśmiertelna.
Spakowała się. Ona ma coś nie tak z głową! Poszła. Po prostu sobie poszła.
Pobiegłam do NIEGO.
- Dyrektorze! Cony zwiewa z Akademii! - powiedziałam dysząc.
- Lauro. Po pierwsze. Puka się zanim się wejdzie. Po drugie. Nic się nie dzieje zaraz coś zrobię - powiedział dyr.
I dyrektor...
<Dyrektorze Shadow? Przepraszam za takie dziwne opo, ale brak mi weny.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz