piątek, 29 sierpnia 2014

Oszaleję z tą szkołą

-Ferrin. Musimy pogadać. - zacząłem i zamilkłem na dłuższą chwilę. Nie przerywał mi. Wiedział kiedy u mnie musimy pogadać, znaczy nie wiem czy powinienem komukolwiek mówić.
Bo naprawdę nie wiedziałem ile mogę mu powiedzieć. Miałem już dość. Dość tego świata. Dość tej szkoły. Dość tego życia.
Chciałem wrócić do domu. Znowu zobaczyć Lili. Znowu wyruszyć u boku Świetlistego w pościg za Cieniem. Znowu być wśród przyjaciół. Ale prawo było jednoznaczne.
Kto raz opuści Pirokenię nigdy tam nie wróci. Nie wolno mi. I jak miałbym się skarżyć Ferrinowi, kiedy on także stamtąd pochodzi, a nie pamięta nawet swojej rodziny. Słyszałem, że jakąś miał. Tam się nie znaliśmy. Ja przysiągłem bronić Enderdragony przed sługami Cienia. Reszta jest w innych wymiarach. Nie wiem gdzie. Coraz częściej czuję, że o mnie zapomniano. Że zostałem sam z misją, której nikt nie potrzebuje.
-Przypomniałeś sobie coś ostatnio? - spytałem wreszcie.
-Mgłę. - zmarszczył brwi. - Miałem sen, w którym próbuję cię zabić. A ty próbujesz zabić mnie. Na skarpie w Wąwozie.... Może Kolorado? Ale to chyba tylko sen......
-Wspomnienie. Jedno z najprawdziwszych. Zepchnąłeś mnie wtedy z urwiska. A ja prawie przeszyłem ci serce, ale przemieniłeś się w nietoperza. To było na dziesięć lat przed tym zanim straciłeś pamięć. Wybacz. Powinienem wcześniej ci powiedzieć. Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi.
-Tak sądziłem... - mruknął Killer. - to co wcześniej opowiadałeś było zbyt... idealne.
-Słucham?!? Nie gniewasz się? - byłem trochę zszokowany. Killer był zbyt spokojny.
-Pamiętam kilka razów kiedy cię zabijam. I kilkanaście kiedy siedzę spokojnie w obozie i pojawia się grupa jeźdźców z tobą na czele i mieczami w rękach... Byłem bardzo zły?
-Nie... Nie aż tak jak reszta. Z tego co wiem, nie lubiłeś zabijać. Ale nie wiem, czemu trzymałeś z.......
Nagle przenikliwy pisk rozległ się w mojej głowie i ujrzałem obraz: Uczennica wchodzi do mojego gabinetu i zabiera stamtąd Książkę... TĘ książkę. Po raz setny zadałem sobie pytanie dlaczego w ogóle ją spisałem. I dlaczego opisałem w niej Pirokenię.....
~Z tęsknoty~ podpowiedział mi w głowie wewnętrzny głos.
-Ktoś ci się włamał? - zgadł Ferrin. On zawsze wiedział. Lubiłem go. Mimo że powinniśmy być wrogami.
-Tak.
-Więc idź. Pogadamy później.
-To nic ważnego. Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi. Ale teraz jesteśmy. Uważam, że zasłużyłeś na prawdę.
-Czy moja pamięć....
-Demon. Nie wiem dlaczego, ale osłoniłeś mnie przed Imperiusem, kiedy chciał mnie pozbawić wspomnień. Próbowaliśmy zdjąć z ciebie urok. Nie potrafię. Ale mogę ci wszystko opowiedzieć. Chociaż nie wiem wiele...
Chociaż nie wiedziałem wiele, minęło kilka godzin zanim skończyłem. Zostawiłem Killera i poszedłem znaleźć Yuuki. Spała, kiedy wszedłem do jej pokoju. Wyjąłem jej książkę z rąk.
-Moja droga. Czy nie masz mi przypadkiem czegoś do powiedzenia? - spytałem budząc ją.

<Yuuki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz