poniedziałek, 22 września 2014

Rozpoznanie- Aina 1

Na krawędzi lasu. Stałam tam. I rozmyślałam. Nad tym, czy to tu go znajdę. Czy to tylko beznadziejna nadzieja, na upust narastających wciąż emocji. Nie zauważyłam nawet, że zrobiło się już ciemno. Stałam tak cały dzień. I myślałam. Nad czym? Nad przeszłością. Nad końcem szczęścia. I początkiem bólu, rozpaczy. Nagle odezwał się Kêrh wyrywając z zatruwających mi umysł myśli.
-Jesteś pewna?
-A jak sądzisz?
-Oczywiście, że nie jesteś. Może spróbuj tym razem znaleźć kogoś innego...?
-Wiesz, że innego nie pokocham.
-Wiem.
-Więc...?
-Znajdź kogoś zupełnie innego, nie kochanka. Przyjaciółkę.
-Kogo? Kim jest to coš?
-Ktoś, a nie coš. Naprawdę nie wiesz?
-Nie...
-Więc sama się przekonasz. Poszukaj tu jakiejś dziewczyny. Najlepiej gadatliwej i wesołej. Pomoże cię się oderwać od przeszłości.
-Kiedy ja wcale nie chcę..
-Właśnie, że chcesz. Nie rozumiesz tego? Jesteś samotna, powoli z tego powodu zanikasz, zamykasz się w sobie. Potrzebujesz towarzystwa.
Nie wierzę mu. Ale czasem mówi w taki sposób, że muszę go posłuchać.
-Ok. Obiecuję, że spróbuję znaleźć "przejuke".
-Przyjaciółkę.
-Tia.
*****
Postanowiliśmy poczekać do rana. Kêrh poszedł na "rozpoznanie". Ja przygotowałam legowisko, na noc. Wrócił o północy.
-Pokój 207. Villin Anneris.

<Villin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz