Błądziłam wśród lodowych gór już od kilku godzin.
-Co za idiota sprawił, że tu jest tak zimno?!- warknęłam sama do siebie otulając się szczelniej cienkim płaszczem.
-A co za idiota ubiera tak cienki płaszcz wybierając się do krainy lodu?- usłyszałam rozbawiony męski głos za moimi plecami.
Odwróciłam się na pięcie i uśmiechnęłam się kpiąco do czarnowłosego mężczyzny.
-Widzisz, zwykle każdy kto chociaż myśli o podróży do przeklętego wymiaru szykuje sobie kilkanaście swetrów i zimową kurtkę. Ale jak widzę ty wolisz zamarznąć.- powiedział rozbawiony przyglądając mi się uważnie. Po chwili ciszy zapytał- Jesteś wilkołakiem czy wampirem?
-A dlaczego pytasz?
-Bo zastanawia mnie powód twojego przybycia.
-I żeby go określić potrzebujesz wiedzieć czy jestem wampirem czy wilkołakiem?- zapytałam opierając się o górę obok niego. Odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się rozbawiony.
-Nareszcie ktoś kto potrafi się bawić! Jednak wolał bym wiedzieć...
~Mów! Ty masz Oskara to ja chcę jego!
~Wypraszam sobie! JA mam Oskara?!A Lys to przepraszam pewnie też jest mój?!
~Nie Lys jest NASZ.
~Nasz?
~Twój i mój. Wiem, że go też kochasz...
~Przepraszam cię bardzo, ale dlaczego chcesz Lokiego?
~...
~No błagam, nie wystarczy, że jedziemy na dwa fronty, musisz dołożyć trzeci?
~No nie mów, że Loki cię nie podnieca... Tutaj nie ma ani jednego z nich, ani Oskara, ani Lysa... Dalej czekam!
~W sumie masz rację...
~Jak zawsze.
~No dobra, wygrałaś.
-Hmmmm... a co mi dasz jeśli ci powiem?-zapytałam patrząc mu w oczy.
Zaśmiał się pod nosem i powiedział:
-Coś czego szukasz...
-A czego szukam?- przekrzywiłam głowę w pytającym geście.
-Drogi i pewnego osobnika...
-A skąd możesz wiedzieć, że już nie znalazłam tego osobnika?
Popatrzył na mnie zaskoczony, jednak uśmiech nie spłynął z jego ust, wręcz się poszerzył.
-Czyli szukałaś mnie?
-No nie tylko ciebie...- przybliżyłam się do niego nieznacznie, oczekując na ruch boga kłamstw.
W odpowiedzi złożył na moich ustach nieśmiały pocałunek. Widząc, że nie stawiam oporu pocałował mnie namiętniej po czym odsunął się i zapytał:
-Więc kogo szukamy?
-Chwila jak to my?...- W geście rozbawienia uniósł jedną brew.
-A jak inaczej? Nie okłamiesz boga kłamstwa kochana...
-Rantia.- uśmiechnęłam się- No więc szukamy pewnego Valiona. Wysoki, umięśniony, blond dupek, jak zobaczysz to na pewno poznasz.
-Aha. Jeśli mogę zapytać, dlaczego go szukasz?
-Hmmm... muszę wyrównać rachunek...
Rantia
Dla niedomyślnych bóg kłamstwa to oczywiście Loki (<3) wygląda tak:



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz