piątek, 10 października 2014

Bóg kłamstwa...

Śnieg. Wszędzie śnieg! Jeszcze jakby były jakieś ślady, ale nie, Valion nie ułatwi mi na tyle roboty. Poza tym to nie to samo odnaleźć kogoś po śladach... Nie ma tej satysfakcji.
Błądziłam wśród lodowych gór już od kilku godzin.
-Co za idiota sprawił, że tu jest tak zimno?!- warknęłam sama do siebie otulając się szczelniej cienkim płaszczem.
-A co za idiota ubiera tak cienki płaszcz wybierając się do krainy lodu?- usłyszałam rozbawiony męski głos za moimi plecami.
Odwróciłam się na pięcie i uśmiechnęłam się kpiąco do czarnowłosego mężczyzny.
-Widzisz, zwykle każdy kto chociaż myśli o podróży do przeklętego wymiaru szykuje sobie kilkanaście swetrów i zimową kurtkę. Ale jak widzę ty wolisz zamarznąć.- powiedział rozbawiony przyglądając mi się uważnie. Po chwili ciszy zapytał- Jesteś wilkołakiem czy wampirem?
-A dlaczego pytasz?
-Bo zastanawia mnie powód twojego przybycia.
-I żeby go określić potrzebujesz wiedzieć czy jestem wampirem czy wilkołakiem?- zapytałam opierając się o górę obok niego. Odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się rozbawiony.
-Nareszcie ktoś kto potrafi się bawić! Jednak wolał bym wiedzieć...
~Mów! Ty masz Oskara to ja chcę jego!
~Wypraszam sobie! JA mam Oskara?!A Lys to przepraszam pewnie też jest mój?!
~Nie Lys jest NASZ.
~Nasz?
~Twój i mój. Wiem, że go też kochasz...
~Przepraszam cię bardzo, ale dlaczego chcesz Lokiego?
~...
~No błagam, nie wystarczy, że jedziemy na dwa fronty, musisz dołożyć trzeci?
~No nie mów, że Loki cię nie podnieca... Tutaj nie ma ani jednego z nich, ani Oskara, ani Lysa... Dalej czekam!
~W sumie masz rację...
~Jak zawsze.
~No dobra, wygrałaś.
-Hmmmm... a co mi dasz jeśli ci powiem?-zapytałam patrząc mu w oczy.
Zaśmiał się pod nosem i powiedział:
-Coś czego szukasz...
-A czego szukam?- przekrzywiłam głowę w pytającym geście.
-Drogi i pewnego osobnika...
-A skąd możesz wiedzieć, że już nie znalazłam tego osobnika?
Popatrzył na mnie zaskoczony, jednak uśmiech nie spłynął z jego ust, wręcz się poszerzył.
-Czyli szukałaś mnie?
-No nie tylko ciebie...- przybliżyłam się do niego nieznacznie, oczekując na ruch boga kłamstw.

W odpowiedzi złożył na moich ustach nieśmiały pocałunek. Widząc, że nie stawiam oporu pocałował mnie namiętniej po czym odsunął się i zapytał:
-Więc kogo szukamy?
-Chwila jak to my?...- W geście rozbawienia uniósł jedną brew.
-A jak inaczej? Nie okłamiesz boga kłamstwa kochana...
-Rantia.- uśmiechnęłam się- No więc szukamy pewnego Valiona. Wysoki, umięśniony, blond dupek, jak zobaczysz to na pewno poznasz.
-Aha. Jeśli mogę zapytać, dlaczego go szukasz?
-Hmmm... muszę wyrównać rachunek...
Rantia
Dla niedomyślnych bóg kłamstwa to oczywiście Loki (<3) wygląda tak:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz