poniedziałek, 6 października 2014

Zostanę Zaklinaczem Cieni, czy wam się to podoba, czy nie!

Wreszcie skończyły się te wszystkie testy! A już myślałem że nie wytrzymam...
Chociaż, z drugiej strony doskonale rozumiem dlaczego to aż tak bardzo podoba się Dyrowi. Nie ma to jak pownerwiać innych nauczycieli, tak żeby nie mogli narzekać... Bo oczywiście znalazło się kilku uczniów, którzy na cel swoich żartów wybrali nauczycieli. Przede wszystkim Killera, który prawie przez to nie umarł ze śmiechu, ale jednak.
Oceny wystawione... No nie powiem, szok! Dyr chyba mięknie. Coś dużo tych piątek się pojawiło... I.... A jakże! Sześć! Za akt odwagi... No dobra, atak na Dyrę to, rzeczywiście akt odwagi. Ale to i tak nie zmienia faktu, że Dyr jest stronniczym oszustem i wszystkie oceny wystawił niesprawiedliwie! I jeszcze zrzuca winę na Killera, no nie mogę!
Mam 5. I Oskar też ma 5.
A zasłużyliśmy na 6. A reszta rzeczywiście na 1.
:D
Aha... Więc wykazałem się talentem i szczerymi chęciami... No, bo raczej nie napisze, za wyśmiewanie się z hobby Dyra....
Nie ważne.
Wróciliśmy do domu. Oskar natychmiast usiadł do podręczników (Kujon!), a ja... co Stark może robić, kiedy się nudzi?
Nie! Wyjątkowo się nie upiłem.... Nie upiłem się od czasu Balu maskowego, kiedy tego wymagała sytuacja. Postanowiłem z tym skończyć... Pewnie byłbym w stanie nawet usiąść do tych wszystkich książek, gdyby nie...
Po pierwsze: Ja to wszystko umiem!
Po drugie: Nie mam tych wszystkich książek...
Po trzecie: Właśnie sobie uświadomiłem, że tak naprawdę mam jeszcze parę rzeczy do roboty...
Poszedłem do Colina.
-Cześć. - Chłopak siedział na łóżku z wzrokiem wbitym w ścianę... Ostatnio często tak siedział. Czuć depresją.
-Cześć.
-Kiedy ten twój chłopak, zamierza nas odwiedzić?
Po jego twarzy przemknął skurcz bólu. Boi się, że Mike tak naprawdę nie zamierza mu wybaczyć... Nie zamierzam go pocieszać. Sam nie wiem, co bym zrobił na miejscu Mika. Chociaż.... gdyby chodziło o Oskara...
-Nie wiem. Nie mam z nim kontaktu... Myślę, że powinien przyjść w tym tygodniu... a jak nie, to sam będę musiał go znaleźć...
-Skoro chce Oratorium, to niech sobie po nie przyjdzie. Ty możesz iść mu to powiedzieć, ale ja sobie tutaj zatrzymam ten kamyczek...
-Ned! - Colin przeraził się. - On cię za to zabije! Nie znasz Mika, on...
-Coś myślę, że powinieneś o nim jak najszybciej zapomnieć. Im więcej o nim słyszę tym mniej go lubię. Zrobisz jak zechcesz... Wiesz jak można zostać Zaklinaczem Cieni? - spytałem, nagle zmieniając temat.
-Co? Ja... Chyba tak. Demon musi podzielić się z tobą swoją mocą, ale to niebezpieczne. W czasie rytuału, nie ma między wami żadnych barier i Demon może w każdej chwili cię zabić...
-Jasne... Ale na czym to polega?!?
-Ned. To zły pomysł!
-Pytam hipotetycznie. Chcę wiedzieć, na wszelki wypadek i z ciekawości.
-Uważaj bo uwierzę... No dobra. Chyba mogę zaryzykować, że nie zrobisz nic głupiego... To w sumie dość prosty rytuał. Demon rzuca zaklęcie i właściwie jest po wszystkim. Rytuał ma 3 etapy.
Po pierwsze trzeba otworzyć się na wpływ Demona. Po drugie Demon rzuca czar i jego moc rozdziela się między ciebie i niego. Po trzecie Zakończenie. Bez tego umrzesz. A nikt nie może zmusić demona do wykonania Zakończenia. Ryzyko jest ogromne i...
-Fajnie. Jasne. Będę uważać. Nie bój nic. Nie zamierzam dać się zabić, ani nic.
Wyszedłem z pokoju. Colin opadł zrezygnowany na łóżko. Naprawdę coś jest z nim nie tak. Normalnie by mnie zwymyślał, ewentualnie pobił, a teraz... Będę musiał z nim pogadać... Później.
-Lilith! - zawołałem, kiedy już zamknąłem się na najniższym poziomie piwnicy (są trzy; wszyscy wiedzą o jednym; Colin o dwóch... myślę, że kiedyś pokażę Oskarkowi drugi)
Pojawiła się natychmiast.
-Potrafisz wykonać rytuał Zaklinacza?
-Każdy potrafi. Ale do tego trzeba zdjąć bariery... Musiałabym być wolna...
-Zrobiłabyś to w zamian za wolność?
-Oczywiście. Kto pragnie...
-Ktoś. Później ci powiem. Zostaw mnie...
Poczekam do północy. Żeby zdjąć te blokady, potrzebuję potężnej magii... Lilith się przecież nie zbuntuje... To co, że to demon? Zrobi co jej każę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz