niedziela, 17 sierpnia 2014

Pogratulować..

Dziewczyna lekko wzdychnęła i otworzyła zaspane ślepia. Wyglądała jakby spała na wielkim łożu z baldachimem. Wstała i wspięła się na drzewo. - Nigdzie nikogo nie ma.. - Dziewczyna zmierzyła wzrokiem dom i ułożyła plan. Wzięła Artemisa i zmieniła go w kosę. Powoli wspinała się po drzewach. - uff.. - Wchodząc na kolejne drzewo była blisko okna. - Hmm... - Weszła na parapet wybijając szybę. Trzask był okropny. Dodatkowo skaleczyła się w nogę. - Ofiara losu. - Dziewczyna szybko weszła na górę i udała się na sam dach. Było tam cudownie. Widok na całą okolicę był piękny. Gdy dziewczyna spacerowała po krawędziach dachu potknęła się o kamyk i zleciała na wyższe drzewo. Potem na niższe a na końcu na glebę. Rozpadało się nie na żarty. W sekundzie Yuuki była cała mokra. Zostało jedno wyjście. Zapukała do drzwi wielkiej rezydencji. Artemisa trzymała w prawej ręce. Mokre kosmyki włosów przykleiły się do szyi. Mokra do suchej nitki Yuuki dygotała z zimna. Drzwi rezydencji otworzyły się. W drzwiach stał młody chłopak. Spojrzała na niego wzrokiem zbitego psa. - Mogę przeczekać deszcz? - Zapytała sykając z bólu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz